KRICO mod. 302 22LR
2024-12-23 21:59
KRIEGESKORTE & CO. GMBH. STUTTGART
KRICO mod. 302
.jpg)
Pośród kilkudziesięciu firm oferujących na rodzimym rynku broń sportową i rekreacyjną w kalibrze 22LR możemy czasem natknąć się na modele ze starej wytwórni Kriegeskorte GmbH z macierzystą siedzibą w Furth – Stadeln niedaleko Neurenbergu. Fabryka ma bogatą tradycję, a jej historia sięga aż roku 1878, kiedy jej właściciel Robert Kriegeskorte zaczął produkować i sprzedawać proch, amunicję, dynamit i broń palną. Początkowo fabryka nosiła nazwę Junghans & Kriegeskorte i mieściła się w Esslingen am Zollberg. Miejscowa ludność i lokalni włodarze sceptycznie odnosili się do łatwopalnych magazynów prochu, stąd pomysłodawca został zmuszony do przeniesienia wytwórni do Stuttgartu. Firma rozkwitła; stała się też rodzinnym biznesem; jej prowadzenie powierzono synowi założyciela – Maxowi Kriegeskorte. Po nałożeniu w 1918 roku na Niemcy embarga na produkcję broni fabryka przerzuciła ciężar wytwórczy na elementy i części cywilne, głównie ramy rowerowe. Od końca lat 20 – tych fabryka stała się spółką prywatną i zmieniła nazwę na Kriegeskorte & Co GmbH. Warto pochylić się nad przedwojenną częścią historii niemieckiej wytwórni, kiedy to stery przejęli synowie Maxa – Rolf Max i Arndt Gunther. W przededniu kolejnej zawieruchy wojennej nastąpił wzrost produkcji i jej szybka mechanizacja, jednak rok 1939 przekreślił wszystkie plany – młodszy, ledwie dziewiętnastoletni Arndt zginął we Francji w 1944 roku, zaś Rolf został poważnie ranny. W roku 1945 zginął również ich ojciec Max, a po wojnie pojawiły się oczywiste problemy z produkcją broni przez Niemcy - stąd kolejny raz rodzinny interes skłonił się nisko cywilnym użytkownikom. Nad biznesem czuwał wtenczas Rolf i jego matka Emma Dorothea Kriegeskorte, z domu Schaber. W latach 50 – tych wytwórnia wróciła na stare tory i po różnych perturbacjach (powojenna produkcja pistoletów startowych i służących do uboju zwierząt) rozpoczęła produkcję broni małokalibrowej – początkowo był to mod. 400. W tym też czasie okazało się, że w magazynach wojskowych zalegają ogromne ilości karabinów Mausera, stąd nastąpił kolejny przełom i firmie powierzono produkcję konwersji na rynek cywilny i myśliwski. W latach 60 – tych pojawił się mod. 600 i 700 przystosowane do różnych kalibrów i przeznaczone dla szerokiej gamy odbiorców. Następne lata przynosiły kolejne zmiany, wytwórnia jednak pozostała interesem rodzinnym i przeszła w ręce synów Rolfa – spadkobierców fortuny i wieloletniej tradycji. Obecnie Kriegeskorte GmbH zajmuje się głównie eksportem i importem broni oraz sprzedażą szeroko pojmowanych akcesoriów strzeleckich.
W kategorii broni palnej z Kriegeskorte, na rodzimym rynku znajdziemy obecnie karabiny kilkudziesięcioletnie, często w doskonałym stanie, w bogatej ofercie kalibrów i w bardzo przystępnej, jeśli nie niskiej cenie. Warto zwrócić uwagę na tę dość rzadką ofertę, głównie ze względu na doskonałą jakość wykończenia, świetne mechanizmy spustowe, wysokiej jakości podzespoły i lufy.
Pierwszorzędnym przykładem jest testowany mod. 302 w kal. 22 LR wywodzący się z serii karabinków małokalibrowych funkcjonujących pod roboczą nazwą model 300. Seria ta obejmuje karabinki sportowe, rekreacyjne i myśliwskie w kalibrach 22 LR, 22 Hornet, 22 WMR. Osada zazwyczaj jest wykonana z drewna bukowego, mechanizmy spustowe są dwuoporowe w systemie Stecher z możliwością regulacji spustu na poziomie niespełna 1000g. Karabinki są wyposażone w gniazdo dla magazynka 5 – cio lub 10 – cio nabojowego. Warto zaznaczyć, że części, a głównie magazynki do Krico są prawie niespotykane, a nawet jeśli je znajdziemy, to osiągają zawyżone, sztuczne ceny. Podobną sytuację mieliśmy w testowanej broni, którą prostym sposobem przerobiono na karabinek jednostrzałowy z estetycznym podajnikiem – ślizgiem. Magazynka do niej brak…
Prezentowany mod. 302, choć tutaj trzeba zaznaczyć, że nie sposób doszukać się rzeczywistych oznaczeń na broni i konkretnej nazwy modelu, posiada osadę orzechową, lakierowaną na wysoki połysk, z bogatym usłojeniem, kratkowaniem w części mocno profilowanego chwytu i łoża. Sama osada pochodzi z linii karabinów łowieckich, posiada dość wydajną bakę policzkową i stalowe, klasyczne bączki do pasa nośnego. Broń pochodzi z roku 1970, jednak jest w doskonałym stanie technicznym, praktycznie magazynowym.
Lufa Krico ma 25”, czyli ok. 630 mm, 6 bruzd prawoskrętnych, wzorowo wykonaną koronę i naprawdę mocny przekrój. Biorąc pod uwagę nabój sportowy – 16.1 mm na wylocie i ponad 20 mm w komorze nabojowej dają nadzieję na długowieczność… Podobne wrażenie robi bardzo długi, ciężki zamek – ten ma ponad 180 mm, estetyczne, dwukolorowe wykończenie, przyjemną w dotyku i obsłudze rączkę zakończoną niedużą głowiczką. Zamek pracuje doskonale, daje idealny opór podczas otwierania i zamknięcia.
W kategorii zabezpieczeń mamy do dyspozycji klasyczny bezpiecznik przestawny, wzdłużny umieszczony z prawej strony i obsługiwany komfortowo prawym kciukiem. Bezpiecznik pracuje płynnie, stawia odpowiedni opór, blokuje w pozycji załadowanej i rozładowanej spust, iglicę i zamek. Informacja o zabezpieczeniu jest czytelna i stanowi ją duża, czerwona kropka wyryta w osłonie komory zamkowej.
Karabinek mierzy ok. 111,5 cm, waży ok. 2,9 kg - to dość duża, choć perefekcyjnie składna broń.
Spust dwuoporowy Stecher z prostą regulacją wewnętrzną można ustawić na niespełna 900 gramów – taki też opór ma nasz egzemplarz. Samo zwolnienie iglicy jest miękkie, droga jałowa spustu jednostajna, wyczuwalna.
Przyrządy celownicze pozwalają strzelać na dystanse do 100 metrów. Szczerbina ma trzy, składane, stalowe przesłony – główną, stałą na 50 metrów, skrajną, przednią na 100 metrów i tylną na 75 metrów. Informacje o odległości są bite i malowane białą farbą na dwóch skrajnych przesłonach. Mucha zyskała stalową, tunelową osłonę, ta jest umieszczona na rampie. Sama mucha ma cieniuteńki słupek, który przechodzi w cylindryczny wałek - wraz z przesłonami szczerbiny stanowią wyśmienite połączenie.
Jak już wyżej stwierdziliśmy, broń jest bardzo składna; również w pozycji strzeleckiej stojącej przyrządy idealnie ustawiają się w linii oka i celu - to zasługa myśliwskiej osady. Z karabinka można strzelać bardzo celnie – długa lufa i fantastyczny spust pomagają w osiąganiu obiecujących wyników, nawet na dłuższym dystansie. Do 50 metrów karabin jest wręcz nudny – strzelec o dobrym wzroku, nawet na fabrycznej, standardowej amunicji zmieści grupy przestrzelin w okręgu 30 mm. Co więcej potrzeba do rekreacji lub amatorskiego sportu? Można by pokusić się jeszcze o optykę, bo Krico dysponuje szynami 11 mm – szczerbina jest wbita na jaskółczy ogon, zaś rampa muchy jest mocowana na śrubę i nie powinna sprawiać kłopotów przy demontażu. Nawet nieduży celownik optyczny powinien zachwycić celnością na długim dystansie. Na lufę można też dokupić 16 mm adapter pod tłumik dźwięku z gwintem ½ UNF, jednak wymaga on pełnego demontażu muchy wraz z rampą i niewielkich przeróbek wymiarowych samego adaptera. Znajdziemy też na rynku odmiany przystosowane fabrycznie do urządzeń wylotowych; również oparte na tej samej osadzie karabinki półautomatyczne z magazynkiem rurowym pod lufą; wersje rekreacyjne z serii 300, z klasycznym zamkiem czterotaktowym i osadą bukową, które poza estetyką nie różnią się od prezentowanego modelu; różne odmiany kalibrowe z serii 600, 700, 900 w pięknych, drewnianych osadach myśliwskich; wyspecjalizowaną broń sportową z wyczynowymi spustami Super - Match, również z elektronicznym mechanizmem uderzeniowym z elektrodą ceramiczną).
Krico mod. 302 to doskonały, małokalibrowy karabinek sportowy będący przedstawicielem starej szkoły uwodzenia jakością, trwałością i estetyką broni myśliwskiej. Karabinek nie posiada istotnych wad, strzela ponad potrzeby przeciętnego strzelca, cieszy oko, sprawia wielką frajdę całej rodzinie, kosztuje niewiele. Warto rozpocząć poszukiwania starego KRIEGESKORTE & CO. GMBH. STUTTGART w kal. 22 LR lub w każdym innym…
* Informacje historyczne w oparciu o źródła internetowe obcojęzyczne i książkę A.E.Hartinka "Encyklopedia karabinków i karabinów".

.jpg)




