KAHR CM 9

KAHR CM 9

 

             Długie poszukiwania broni w kategorii EDC, czyli przeznaczonej do ciągłego i skrytego noszenia w celach defensywnych, zostały zwieńczone pełnym sukcesem, bo testowanej broni naprawdę nie ma czego zarzucić. Oczywiście należy zdać sobie sprawę z przeznaczenia pistoletu – to broń małogabarytowa, wręcz kieszonkowa, z krótkim chwytem, krótką lufą, wymagającą intensywnych ćwiczeń przy dobywaniu z ukrycia i podczas bezpiecznej obsługi. Należy podkreślić, że to nie jest pistolet dla przeciętnego użytkownika, a raczej wymagające ścisłej współpracy narzędzie, które w rękach doświadczonego strzelca wykona swoje zadanie z nawiązką. Z pewnością nie polecimy broni kobietom i osobom o słabych dłoniach, podobnie odpadają ręce jak bochny chleba – to jedna z najmniejszych konstrukcji strzelająca silną dziewiątką Lugera. Czy są to wady Kahra CM 9? Zdecydowanie nie – to specyfika broni EDC – mały, wąski i mocny pistolet wymaga wiedzy, doświadczenia, ćwiczeń w obsłudze i strzelaniu. Kahr może się podobać kobietom i poszukującym broni typu „pocket pistol”, jednak już pierwszy kontakt i próba przeładowania mogą skończyć się zakleszczeniem naboju lub niemożnością odciągnięcia zamka. Kahr CM9 podobnie jak inne konstrukcje o wadze piórkowej muszą ratować się silną, podwójną sprężyną powrotną, która jest niezbędna do częściowej redukcji podrzutu i odrzutu. Mankamenty koryguje też szkielet z tworzywa sztucznego oraz patentowe rozwiązanie asymetrycznego występu odryglowującego lufy, które pozwala na umieszczenie szyny spustowej obok tego występu i wysokie podparcie broni w dłoni strzelającej. Same pochwały zbierze też spust, chyba jeden z najlepszych w broni DAO, może nieco gumowaty i długi, ale jednostajny, pewny i miękki. W wypadku niewypału nie ma możliwości oddania kolejnego strzału, jednak podobnie jak w innych konstrukcjach wystarczy niewielkie przekoszenie zamka, aby na powrót napiąć mechanizm bijnikowy.

          Wracając do gabarytów broni, to wciąż faworyt w kategorii broni kieszonkowej strzelającej mocnym Lugerem – CM 9 ma tylko 14,7 mm długości i wraz z zatrzaskiem zamka 28 mm szerokości. Sam zamek to tylko 22 mm szerokości – jednak to kawałek ciężkiego klocka, waży aż 244 g. Cała broń z załadowanym magazynkiem rozrasta się do 553 g, a pozbawiona magazynka spada zaledwie do 435 g. Lufa jest klasycznie bruzdowana i wraz z komorą ma 73 mm długości, z czego 51 przypada na część prowadzącą dla kuli. Nie jest to tak mało, bo krótkolufowe snubnose’y ze stajni S&W mają lufy minimalnie krótsze, zaś same rewolwery są gabarytowo nieco większe od CM 9. Subiektywnie jednak rzecz ujmując, ulubieniec autora artykułu – mały, aluminiowy mod. 37 z kurkiem bez ostrogi waży wciąż nieco mniej, jest tylko o kilka milimetrów dłuższy, estetyką bije na głowę większość pistoletów i w kieszeni leży równie komfortowo jak CM 9. Kobiety, osoby mniej doświadczone i słabsze fizycznie oraz koneserzy wciąż powinni rozpatrywać mały rewolwer w celach EDC w miejsce pistoletu małogabarytowego, choćby tak dobrego jak Kahr.

       CM 9 to broń wymagająca zrozumienia i kompromisu od użytkownika – nikt nie będzie obsługiwał tej broni prawidłowo w systemie „ad hoc”. Mały chwyt, brak miejsca dla piątego palca, bardzo silna sprężyna powrotna, dość silny podrzut, specyfika spustu DAO, głośność podczas ostrzału z krótkiej lufy, problemy z prawidłowym uchwyceniem broni przy nagłym wyszarpnięciu z kabur wewnętrznych oraz intuicyjne strzelanie z krótkiej lufy wymagają permanentnych i długich ćwiczeń. Rewolwer wyposażony w zgrabny gumowany czy profilowany drewniany chwyt zazwyczaj łatwo wskakuje w dłoń i strzela tylko za pociągnięciem spustu – tutaj, jeśli rezygnujemy z naboju w komorze, musimy liczyć się ze zdecydowanym, silnym ruchem słabszej dłoni w celu przekoszenia zamka. Na bazie krótkiego testu stwierdziliśmy, że żadna z osób niedoświadczonych z bronią lub o słabszych dłoniach nie była w stanie prawidłowo przeładować CM 9. Na marginesie broń dzięki silnej sprężynie powrotnej jest nieźle zabezpieczona przed dziećmi – wątpliwy to jednak plus.

            CM 9 jest pozbawione bezpieczników zewnętrznych, samoczynna blokada iglicy w zupełności wystarcza, szczególnie, że jest bardzo solidna – podobnie jak cała broń. CM 9 jest jednak budżetową wersją PM 9 od której różni się pewnymi istotnymi detalami. Z drugiej jednak strony budżetowa linia CM 9 nie ma się czego wstydzić i nikt nie zgłaszał żadnych problemów w niezawodności, automatyce czy jakości broni. Różnice dotyczą obróbki części, wykończenia, przyrządów celowniczych i niestety ubogiego wyposażenia dodatkowego, w którym co ciekawe nie ma niczego poza pudełkiem… Magazynek dodatkowy musieliśmy dokupić, nawet zabrakło miejsca dla wyciora. Z drugiej strony broń jest dużo tańsza od PM 9, choć cena ponad 2 tys. złotych nie jest aż tak niska. CM 9 w stosunku do nieco lepszego jakościowo brata ma plastikową muchę łączoną z zamkiem tylko na klej – PM 9 ma stalową na „jaskółczym ogonie”; zamek jest nieco gorzej wykończony, widoczne jest to niestety podczas użytkowania, gdzie CM 9 nosi już ślady reakcji z potem – PM 9 ma ten sam zamek ze stali nierdzewnej jednak pokryty materiałem zabezpieczającym o nazwie Tungsten DLC; CM 9 ma zamek formowany wtryskowo ze sproszkowanego metalu mieszanego ze spoiwem w odróżnieniu od zamka frezowanego precyzyjnie w PM 9; różnią się też lufy – PM 9 ma teoretycznie trwalszą i mocniejszą lufę poligonalną; oraz zatrzaski zamka – w CM 9 zatrzask jest wykonany metodą odlewu i został zdecydowanie gorzej wykończony; wraz z PM 9 otrzymujemy 3 dodatkowe magazynki, które tanie nie są... Różnice w cenie są spore – PM 9 kosztuje ok. 4 tys. złotych.

           Co do samej obsługi pistoletu – należy powtórzyć, że Kahr jest wymagający, sprawdza się rewelacyjnie w kategorii „pocket pistol”, jednak szybkie wydobycie, przeładowanie oraz ostrzał muszą zostać wyćwiczone. Co jest wielką zaletą, na kilkadziesiąt wystrzelonych kul nie odnotowaliśmy żadnych zacięć, niewypałów, a na dodatek na dystansie obronnym 5 – 15 metrów broń jest bardzo celna. Układ chwytu zmienia się zdecydowanie w momencie podpięcia dłuższego magazynka 6+1, należy jednak wcześniej dodać stopkę, np. z taśmy parcianej, która automatycznie wydłuży chwyt i da oparcie dla małego palca.

           Z wad należy wymienić jedynie trudności w rozłożeniu broni, gdzie „wygrzebanie” zatrzasku zamka wymaga cierpliwości, sprytu i sporej siły – podobnie załadowanie magazynka. Tutaj należy zwrócić szczególną uwagę na pierwszy nabój dostarczany do komory nabojowej, w kieszeni łatwo przeoczyć istotną rzecz – pierwszy nabój w magazynku naciskany przez resztę nabojów i mocną sprężynę podajnika lubi przekosić się względem osi lufy i zamiast trafić do komory, utyka nieoczekiwanie między szczękami magazynka a rampą ślizgu nabojowego – pamiętajmy, aby zawsze wyrównać naboje w szczękach magazynka – to przecież broń EDC.

           Pochwalić trzeba świetne przyrządy celownicze, szybkie, intuicyjne, z białym znacznikiem pionowym na muszce i szczerbinie – to typowo bojowy układ. Wielką zaletą jest też prostota konstrukcji, łatwość czyszczenia (już rozłożonej broni) oraz wysoka niezawodność. Od pozostałych konstrukcji niewiele odbiega wskaźnik naboju w komorze nabojowej – jest wciąż mało czytelny i wyczuwalny. Subiektywnie niepokoi też krótka lufa, która może nie rozpędzać kul do prędkości pozwalających na swobodne grzybkowanie, co już wielokrotnie obserwowaliśmy w broni krótkolufowej. Wątpliwości te jednak pozostawimy dla osobnego artykułu, w którym spróbujemy przetestować broń podczas ostrzału bloczków imitujących tkankę żywą. Na chwilę bieżącą warto byłoby profilaktycznie zaopatrzyć się w kule szybkie i lekkie, które dają większe prawdopodobieństwo kontrolowanej i pożądanej ekspansji, np. 100 – granowe Hornady FTX.    

             * W testach oceniliśmy również skuteczność defensywną dla kuli wystrzeliwanej z krótkiej lufy naszego Kahr'a. Czeski pocisk JHP o masie 7,5 g osiąga na pierwszym metrze od wylotu lufy ok. 300 m/s, co pozwala mu na uzyskanie energii ok. 340 J. Nie jest to wartość wysoka, tylko minimalnie wyższa od wartości kul rewolwerowych kal. 38 SPL+P o masie 8 g wystrzeliwanych z krótkolufowych snubnose'ów. Przydatność defensywną małego pistoletu względem rewolweru należy ocenić więc indywidualnie. Tutaj należy jednak zaznaczyć, że pocisk JHP czeskiego producenta nie należy do najmocniejszych, np. prędkość osiągana z lufy Browninga HP, czyli ponad 100 mm długości prowadzącej, wynosi niewiele ponad 320 m/s. Byliśmy zaskoczeni tym wynikiem ze względu na dwukrotną długość  lufy - widać obniżenie prędkości na lufie Kahr'a przy zastosowaniu pocisku półpłaszczowego jest naprawdę minimalne i daje nadzieję na skuteczne działanie obalające. Podsumowując, Kahr CM9 będzie pewnym i mocnym orężem, szczególnie gdy użyjemy większego ładunku prochowego rozpędzającego pocisk 7,5 g do prędkości ok. 340 m/s.