CZ P07 Kadet 22 LR
2021-11-22 18:36
CZ P07 Kadet 22LR
Czesi wiele razy udowodnili nam, że znają się na rusznikarskim rzemiośle jak mało kto w Europie. Na dodatek w parze z jakością szła zazwyczaj przystępna cena – czy można chcieć czegokolwiek więcej? Przeciętnemu Kowalskiemu lepsza pani Kowalska niż klasyczna „cezetka” nigdy nie była potrzebna, a stalową 75 – tką można było zdziałać to samo, co plastikowym Glockiem, włoską Berettą, czy znacznie droższą rodziną H&K. Na dodatek czeska fabryka dostarczała wraz ze zgrabną 75 – tką jej małokalibrową, pożądaną wręcz na rynku konwersję „Kadet”. Broń zachowywała oryginalny szkielet, ten sam mechanizm spustowy, identyczną ergonomię – można było szkolić się w zakresie pracy z tą samą bronią bojową, wykorzystując najtańszy nabój bocznego zapłonu. Koszty zakupu konwersji były też niewielkie, stąd same koszty ćwiczeń spadały do minimum.

Rzadko kiedy syntezy dwóch jednostek na jednym szkielecie były na tyle udane, żeby mówić o pełnym sukcesie. W XX wieku pojawiały się analogiczne konwersje Colta 1911 wzorowane na dawnym modelu Service Ace, później zestawy małokalibrowe do Glocka 17, egzotyczne u nas konwersje do Siga P210-1, do świetnego Kimbera 1911, jednak zdecydowanie były mniej popularne, a najczęściej bardzo drogie. Dzisiaj niełatwo też znaleźć konwersję Kadeta 75, choć jeszcze kilkanaście lat temu był to zestaw popularny i tani, chętnie wykorzystywany na strzelnicach sportowych. Czesi powielili jednak udany mariaż, tworząc najpierw bardzo dobry pistolet P07 – na marginesie ulepszoną odmianę CZ 75 w plastikowym opakowaniu – a w oparciu o niego pełnowartościową wkładkę sportową do kal. 22LR. Co ciekawe, kilka lat temu można było zakupić sam zamek z małokalibrową lufą i magazynkiem za cenę niespełna tysiąca złotych – na dzień bieżący sama konwersja już nie występuje i trzeba nabyć cały pistolet przeznaczony do naboju bocznego zapłonu. Broń w ciągu ostatnich miesięcy też wyraźnie zdrożała i kupimy ją za ponad 2100 złotych. Warto jednak wciąż wyłożyć te pieniądze, bo na tle konkurencji CZ P07 Kadet wyróżnia się bardzo pozytywnie.

Jedynym i subiektywnym mankamentem, który jednak nie wpływa na jakość broni jest wykorzystanie bardzo lekkiego zamka ze stopu aluminium. Z czego dokładnie został wykonany ten monolit, nie wiemy, producent nie umieszcza nigdzie tych informacji. Mając jednak w pamięci problemy z Waltherami P22 i pękającymi zamkami, jesteśmy bardziej ostrożni w stosunku do podobnych konstrukcji. Z drugiej strony testowane pochodne 1911 z fabryki GSG mają podobne zamki i strzelają niezawodnie od kilku lat. Testowany egzemplarz miał przebieg nieco ponad tysiąc nabojów; widoczne były tylko wytarte z koloru prowadnice zamka i wybite czoło zamka – jednak tylko z powierzchniowego anodowania. Elementy stalowe i plastikowe nie nosiły zupełnie śladów zużycia, podobnie jak grubościenna, szczotkowana na zewnątrz lufa.


Pistolet wykorzystuje te same podzespoły i szkielet wspólny z P07, stąd obsługa jest skrajnie intuicyjna dla użytkowników wersji bojowej. Również magazynek i gniazdo magazynka mają podobne wymiary, więc wymianę magazynka bojowego możemy ćwiczyć na wersji małokalibrowej. Ten, pomimo pękatych kształtów mieści tylko 10 nabojów. Należy zaznaczyć, że pistolet nie jest bronią sportową, to typowy plinker pistol, broń rekreacyjna. Korzystając jednak z tych samych rozwiązań, co wersja bojowa, zaczyna z powodzeniem naśladować swojego mocniejszego brata. Mamy identycznie rozmieszczone manipulatory, zatrzask magazynka, szorstką, ale nie agresywną – jak w CZ P10S – fakturę chwytu, profilowany dla drugiej ręki kabłąk, i co istotne, stalowe, solidne przyrządy celownicze. Te jednak do sportu nijak się nadają, bardziej do strzelania dynamicznego; choć i tutaj przydałyby się fluorescencyjne lub wyraźne, kontrastowe punkty do szybkiego zgrywania muchy i szczerbiny. Celownik wykorzystuje mocowanie na jaskółczy ogon i śrubę imbusową; mucha jest wymienna i również usztywniona taką śrubą.

Do 25 metrów broń jest celna, choć zarówno długość lufy, jak i pretendujący do dynamiki chwyt, a przede wszystkim szerokie przyrządy celownicze nie sprzyjają wzorowym wynikom. Spust jest więcej niż dobry, wyczuwalny, z niedużym resetem. To poza tym świetny pistolet szkoleniowy do nauki strzelania. Szczególnie może się podobać młodym ludziom – ma w sobie tę zadziorność bojowej konstrukcji potęgowaną przez profilowany kabłąk, wysokie przyrządy celownicze, a przede wszystkim wystającą poza zamek lufę. Co ciekawe, ta aż się prosi o gwint zewnętrzny – bojowa wersja ma takową lufę w ofercie, a boczny zapłon, na złość został tej opcji pozbawiony. To krok wstecz, bo inne konstrukcje w tym kalibrze mają gwinty na lufie w standardzie; szczególnie, że jest na czym oprzeć to gwintowanie – materiału na lufę nikt nie poskąpił.
